Nocą z 10/11 grudnia szykuje się niecodzienny maraton teatralny. Dwanaście spektakli w czternaście godzin non stop. Stery przejmuje pociagający i kontrowersyjny Teatr Terminus A Quo razem z zaproszonymi gośćmi. Nowosolska teatralna scena awangardowa będzie wciągać widzów w tę oniryczną wędrówkę aż do porannych godzin.
Kiedy: 10/ 11 grudnia
Gdzie: Teatr Terminus A Quo, Kościuszki 33, Nowa Sól
Program:
16.00 – TAQ Trzciny
17.00 – TAQ Przebudzenie
18.00 – TAQ Trzy białe konie i julia
20.00 – MARZENA WIĘCEK, DOROTA HALAMA – Namiętności
21.00 – TAQ Stara Kastylijka
22.00 – TAQ Paso double
23.00 – POMARAŃCZE ganges
24.00 – TAQ Macario
01.00 - TAQ Narzędzia tortur
03.00 – TAQ Skowyt
04.00 – TAQ Adiafora
05.00 – TAQ Derwisze
Bilety:
Wstęp na spektakle: 5 zł / "Namiętności" - 8 zł
Karnet na całośść: 15 zł
TRZCINY
„Trzciny” to autorska wizja Edwarda Gramonta, który akcję spektaklu umieścił w klimacie orientalnym a ściślej mówiąc w klimacie kultury japońskiej gdyż w spektaklu wykorzystana jest poezja haiku, także scenografia kojarzy się z klimatami filmów Kurosawy czy Kobayashiego. Fabuła spektaklu jest jednym obrazem opowiadającym a życiu i śmierci: Rodzi się życie, przybierając najróżniejsze formy istnienia, w zdyscyplinowanym świecie Stwarzania Rzeczy i Istot. Elementy życia to ściśle zaplanowana choreografia, którą aktorzy realizują na muzyce Paula Gigera. Barwy istnienia mają charakter tanecznych peregrynacji i zależą od wiatru wyobraźni, który powoli wsącza się w dusze tańczących. Przez okno istnienia wpadają płatki słów dopełniając poetycki wymiar obrazu. Samotny ronin okazuje się dawcą życia ale jednocześnie i grabarzem, gdyż jego funkcja polega na czuwaniu pomiędzy tym co żywe a tym co martwe.
PRZEBUDZENIE
"Przebudzenie" to jeden z tych mrocznych spektakli, które były realizowane w Teatrze TAQ na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Tematem spektaklu jest studium psychiki argentyńskiej poetki Alejandry Pizarnik, na podstawie jej pism a właściwie kilku wierszy, które w sposób jednoznaczny określają stany psychopatyczne,
z którymi zmagała się autorka podczas swojego krótkiego życia. I chociaż w spektaklu można wyraźnie wyodrębnić trzy mini akty, to jednak, forma teatralna nie ma tu typowej budowy dramaturgicznej, lecz jest ekspozycją plastyczną w trzech odmianach, toteż można uznać ten spektakl jako wyraz teatru rapsodycznego. Od początku do końca spektaklu unosi się mroczny, przygnębiający charakter gdyż unosi się nad nim piętno śmierci.
TRZY BIAŁE KONIE I JULIA
"Trzy białe konie i Julia" to sztuka o miłości, o erotyce o uwielbieniu i figlowaniu a także o wyuzdaniu i bezwiednemu oddaniu. Uwielbiana przez trzy białe konie Julia to postać pełna powabu i frywolności staje się za sprawą szaleństwa miłości przedmiotem i podmiotem pożądania. Julia oczywiście jest tą postacią romantyczną ze sztuki Szekspira, wskrzeszoną na skutek palca nie tyle bożego, co literackiego. Sytuacje są lekko postimpresjonistyczne choć pełne jednoznacznych gestów. Trzy białe konie to wyuzdani młodzieńcy, którym tylko jedno w głowie – uwiedzenie Julii. Julia sama też prowadzi swą niejednoznaczną grę. Naprzeciwko tym igraszką staje w czarnej sutannie, czarny koń, który jest zgorszony postępującą akcją do momentu gdy sam ulega Julii. Jednym słowem "Trzy białe konie i Julia" to sztuka o klęsce celibatu jako miernika moralności. Całość utrzymana w lekkim tonie opowiadana jakby z przymrużeniem oka.
"NAMIĘTNOŚCI"
MARZENA WIĘCEK, DOROTA HALAMA
„Namiętności" to zaskakująca gra siły pomiędzy dwiema kobietami, które całe swoje życie rywalizują ze sobą o względy jednego mężczyzny. Pomimo nieustannej walki z wykorzystaniem takiego oręża jak słowa, emocje i manipulacja, żadnej z kobiet nie udaje się osiągnąć ostatecznego zwycięstwa. Widz zauważa, że z biegiem lat wytworzyła się między nimi jakaś tajemnicza, niesamowita więź oparta na fascynacji, nienawiści, litości i przywiązaniu. Pomimo, że jedna z bohaterek, grana przez Dorotę Halamę, nie wypowiada na scenie ani jednego słowa, dialog czy wręcz monolog drugiej bohaterki to istne stadium osobowości jednostki oraz analiza roli społecznej, jaką odgrywa każdy z nas.
Marzena Więcek, prowadząca ten dialog-monolog, zarówno z drugą postacią jak i sama ze sobą, może poszczycić się wręcz niesamowitą charyzmą sceniczną. Jej ekspresyjność potrafi przyprawić widza o przysłowiową "gęsią skórkę". Świetna gra aktorska i naturalność to poza intrygującym tekstem sztuki, jeszcze jeden powód, by wybrać się do teatru na „Namiętności".
Dorota Halama urzeka tajemniczością i zmysłowością. Nie opierając gry na słowach, potrafiła wyrazić mnóstwo emocji mimiką twarzy i grą ciała. Gratulacje dla obu artystek!
Warto też wspomnieć o urzekającej muzyce, która stanowi piękne dopełnienie wyżej wspomnianych walorów sztuki.
Również kostiumy oraz symboliczna scenografia pozostaną na długo w pamięci widza.
Każdy z nas targany wątpliwościami i namiętnościami, powinien przystanąć na chwilę i zastanowić się nad własnym losem i relacjami z otoczeniem. Do takich właśnie refleksji skłaniają „Namiętności" i dlatego też zapraszam Państwa do teatru.
STARA KASTYLIJKA
„Stara Kastylijka” to spektakl o niemożności zrealizowania swych marzeń a nawet nie tyle marzeń co możliwości powrotu do normalnego świata. Aktorka w sposób bardzo przejmujący i emocjonalny opowiada o swoich uzależnieniach, okraszając swój monolog upadłego anioła, skarżącej się niebu istoty bez szans na lepsze jutro, ostrymi czasami wręcz trudnymi do wyrażenia układami choreograficznymi, które dają jakże potrzebne wytchnienie widzom w niekończącym się skowycie. Spektakl należy do tych mrocznych spektakli TAQ, które nie zostawiają widza obojętnym, wobec brzemienia jakie dźwiga aktor.
PASO DOUBLE
„Paso double” to kolejny szatański pomysł Edwarda Gramonta, który nosił pod skórą niczym ropień, który nabrzmiewał przez lata od 1978 roku, kiedy to usłyszał pierwszy raz teksty z powieści „Bracia Karamazow” w spektaklu „Apocalypsis cum figuris”. Ten ropień musiał zostać przecięty w postaci zamierzenia scenicznego. I tak się stało. Dwie postacie w jednym, zmagające się z problemami tego świata, wiary i niewiary, wierności i zdrady. Taniec z niewidzialnym wrogiem, niczym, taniec torreadora przed bykiem. Pojedynek z Bogiem. Pojedynek bezradnej ludzkości wobec przemijania. Czysto filozoficzne teksty aż piętrzą się w niebosiężne góry i jątrzą wyobraźnię. Taki jest cel kolejnej podróży artystowskiej w Teatrze TAQ.
"GANGES"
Teatr POMARAŃCZE W UCHU NA SKARPIE BEZ KARTKI
Ganges jest uważany przez wyznawców hinduizmu za rzekę świętą i stanowi ucieleśnienie bogini Gangi. Zgodnie z wierzeniami hinduistycznymi król Bhagiratha dzięki tysiącleciom ascezy wyjednał u bogów zgodę, aby Ganga zstąpiła na ziemię i oczyściła z grzechów prochy jego przodków. Ganga była tak potężna, że Śiwa aby uchronić ziemię przed jej impetem uwięził ją we włosach, skąd spłynęła siedmioma nurtami. Dla swych wyznawców Ganges jest rzeką matką, obietnicą zbawienia. Gdy wyznawcy ją obrażą, rzeka wyzwala swe siły i wylewa z brzegów czyniąc wielkie zniszczenia. Wszystkie miasta zbudowane na brzegach Gangesu są święte ze względu na swoje położenie. Każdy religijny hindus pragnie odbyć pielgrzymkę do źródeł rzeki, znajdujących się w lodowej jaskini u stóp himalajskiego lodowca Gangotri. W mieście Varanasi wrzucono do rzeki prochy Beatlesa Georga Harrisona /wikipedia/
MACARIO
Po Octavio Pazie, Arturo Azueli, Rosario Castellanos, Fernando del Paso, Carlosie Fuentesie - Juan Rulfo jest kolejnym pisarzem meksykańskim, którego Edward Gramont pokazał, przedstawił na deskach swojego teatru, zamykając magiczne koło Pierzastego Węża Quetzalcoatla. Jak z tego zestawienia wynika pisarze są różnej promienencji dlatego każdego z nich trzeba traktować osobno.
„Macario” Juana Rulfo mieści się po drugiej stronie tarczy na której czytamy Fuentesa czy Paza. Treścią nowelki jest Meksyk jeszcze przed kataklizmem cywilizacyjnym a więc plebejski, przaśny, kompletnie zacofany, niechciany, wstydliwy a jednocześnie urokliwy poprzez niezwykłość prawdy i mistyki.
„Macario” to jest zapis świadomości upośledzonego umysłowo chłopaka, który usytuowany na głębokiej prowincji wiedzie swój żywot wioskowego głupka. Jego lęki, obsesje, pragnienia są czytelne, prawdziwe aż do bólu, poruszające. Macario w swym monologu-spowiedzi jest szczery, zupełnie bezbronny, naturalny, nie stać go na żadne intelektualne sztuczki, jego świat jest tak prosty i jednoznaczny, że można tylko współczuć a jednocześnie cicho podśmiewywać się
z sytuacji, które stanowią dla niego problemy egzystencjalne.
Żeby Macario stał się pełny, Edward Gramont wprowadził osobę koryfeusza, przewodnika, który, tworzy postać na drugim biegunie - kobiety ni to z opowieści Juana Rulfo, ni to rzeczywistej, choć afirmującej rzeczywistość. W ten sposób opowieść staje się pełna i nabiera cech sztuki teatralnej.
NARZĘDZIA TORTUR
„Narzędzia tortur” to spektakl wielowarstwowy, w którym mamy do czynienia ze zjawiskiem „teatr w teatrze”, gdzie autor sztuki ingeruje w pracę reżysera, choć autor i reżyser to ta sama osoba. Niemniej zabieg taki powoduje, że mamy do czynienia ze spektaklem, który niejako staje się na oczach widza, choć to stawanie się nie do końca wychodzi aktorom i reżyserowi. W tak pogmatwany schemat wpisana jest treść o kondycji kultury europejskiej a także o kondycji kultury antycznej w nieustannym przywoływaniu kultury Greckiej, trochę też hiszpańskiej, czyli generalnie kultury śródziemnomorskiej, która jako kolebka kultury europejskiej wyrzuciła także kulturę polską na wibrującą przestrzeń historii świata. Z perspektywy wizji Edwarda Gramonta
i Teatru TAQ, namiastki kultury antycznej są generalnie sponiewierane a powszechne wartość i i ideały trącą dekadentyzmem.
SKOWYT
"Skowyt" to pierwszy głośny spektakl Teatru TAQ, który przebił się wyraźnie ponad przeciętność i zwrócił uwagę na grupę teatralną, praktycznie od początku jej istnienia. Generalnie mamy tu do czynienia po pierwsze z rodzajem teatru ubogiego, gdyż spektakl grany jej zupełnie bez scenografii z użyciem zaledwie dwóch rekwizytów. Po drugie jest to rodzaj szaleńczego aktu, podczas którego nie tyle jest ważna artykulacja gęsto podawanego tekstu, co przede wszystkim bezkompromisowa postawa aktorów, którzy grają praktycznie od początku w jakimś obłędnym transie. Z pewnością jest to dobry przykład teatru, w którym gra się na bebechach. W sumie rzecz jest o postawie konfrontacyjnej z rzeczywistością, którą aktorzy kompletnie nie akceptują. Co by nie mówić o tym jest to dobry przykład spektaklu kontrkulturowego wyrosłego z tradycji hipisowskiej.
ADIAFORA
„Adiafora” to spektakl mroczny, gdyż tematem tego spektaklu są brutalne relacje, i nieporozumienia pomiędzy kobietą i mężczyzną. Generalnie są dwie kobiety, ale to nie zmienia faktu, że relacje te w obu przypadkach są co najmniej patologiczne. Spektakl zrealizowany został bez słów, niemniej jest bardzo wyrazisty i jednoznaczny w swej wymowie. Mimo całej brutalności tematu, są w tym spektaklu też sceny ironiczne i pełne dystansu, a nawet humoru, co w sumie tworzy obraz bardziej wyrachowany i nie przytłaczający. Spektakl ten jest zupełnie inną produkcją niż typowe spektakle Teatru TAQ, w którym występują też elementy tańca i ruchu scenicznego.
DERWISZE
„Derwisze”. Dwie postacie wprawiają się w trans taneczno-wokalny, podają tekst w formie melorecytacji czy też wokalizy wywołując bliżej nieokreślone obrazy i skojarzenia, które znajdują odbicie, albo też i nie znajdują odbicia w realizacji scenicznej w wykonaniu dwójki innych aktorów. Aktorzy ci pojawiają się ze swoim światem zamkniętym w walizce. To jedyne co jest pewne, reszta to sfera domysłów i kojarzeń. Ich gra odbywa się fazami (przypływy i odpływy – przyboje i odboje) przybiera formy stricte teatralne sytuujące się na pograniczu teatru absurdu, i teatru realistycznego czy też teatru prawdziwego i nieprawdziwego, bowiem sceny nie są do końca odrealnione, może nawet zbyt nachalne, jakby na siłę wciśnięte w magiczny krąg sceny. W tym sensie nie mamy tu do czynienia z absurdem sytuacyjnym, czy też nieudolnością reżyserską lecz szkicami grubych kresek. Kreski te są zaczynem do obrazów-miraży do których niekoniecznie trzeba przystawiać powiększające szkło percepcji i głębokiego odczytywania. Właściwie inscenizacja spektaklu podyktowana jest rozchwianym i niezbyt spójnym tekstem literackim. To spektakl, który bije po mordzie wszystkich akademików i wywołuje w nich mieszane uczucia i torsje, no tak to się robi w TAQ. Tak to się robi by kłuło i bulwersowało, wywoływało swędzenie w miejscach intymnych. Takie są te nowosolskie derwisze. Takie powiadam.
Źródło- materiały promocyjne organizatora.
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. przyjemność | izasmolarek |
10. impresja | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |