1 października podczas Warszawskiego Festiwalu Skrzyżowanie Kultur w Warszawie wystąpi legendarna grupa Osjan.
Na długo, zanim do słownika krytyków i fanów muzyki weszły na stałe takie terminy jak „new age”, „world music” czy „muzyka etniczna” był Osjan. Powstał aby przełamywać schematy, konwencje i przyzwyczajenia, które warunkowały obcowanie z muzyką zarówno u słuchającej go publiczności, jak i tworzących go instrumentalistów. – Co to za muzyka? Czy to awangarda? Jazz? Folk? A jeśli folk, to z jakiego regionu świata? – zdezorientowani pytali ci, którzy zetknęli się z muzyką grupy po raz pierwszy.
Po prawie trzech dekadach grania Osjan ma publiczność, która nie zadaje już takich pytań. Nie znaczy to że dziś ktoś z tej publiczności zna już odpowiedzi. Zapewne nie znają ich też sami muzycy. W 1971 roku Jacek Ostaszewski (flety proste), Marek Jackowski (gitara) i Tomasz Hołuj (instrumenty perkusyjne) wyruszyli w Krakowie w drogę, która miała być drogą w nieznane. Od tamtego czasu skład zespołu zmieniał się wielokrotnie. Nie zmienia się za to jedno – Osjan nie przestaje szukać. I to szukanie pozostaje istotą zespołu. – Nie dążymy do doskonałości, dążymy do naturalności – zwykł mówić o muzyce Osjana Jacek Ostaszewski. Pobrzmiewają w niej wpływy najróżniejszych stylów i gatunków. Słychać w niej elementy czasem niezwykle egzotycznych i odległych w czasie i przestrzeni, czasami zaskakująco bliskich kultur. Tak samo jak słychać w niej typowe dla tych kultur, z pozoru do siebie nieprzystające, a w rękach muzyków Osjana tworzące tak harmonijne współbrzmienia instrumenty.
Wielość inspiracji i odwaga, z jaką Osjan tworzył z nich własną muzykę nieustannie intrygowała krytyków, ale i zarazem pozostawiała ich bezradnymi wobec poczynań zespołu. – Teatr naturalnego dźwięku – pisał o zespole jeden z dziennikarzy usiłując ująć grupę w ramy jakiejkolwiek etykietki. – Rzeczywiście kiedyś zwracano nam uwagę na teatralność zarówno naszych koncertów, jak i przygotowań do nich – przyznaje Ostaszewski. – Osjan zawsze rytualizował swoje koncerty. Działa nie tylko dźwiękiem, ale i obrazem.
Sama grupa ucieka od jednoznacznych skojarzeń i nazywa swoje granie „muzyką latającej ryby”. - Z chwilą gdy trudno znaleźć nazwę, która by przylegała do tego co robimy, wtedy wymyśla się różne rzeczy – śmieje się Ostaszewski. – Można by się oczywiście doszukiwać w tym jakiejś symboliki. Zarówno we fruwającej rybie, jak i w nazwie naszego zespołu. No bo w końcu kim był Osjan? To fikcyjna postać. Ktoś nieistniejący. Wymyślony. Więc i fruwająca ryba jest w pewnym sensie symboliczna. Ale nie podchodzimy do tego terminu w stu procentach serio. Jest w tym coś z autoironii i przekornego dowcipu.
Nazwana czy nie, muzyka Osjana pozostaje nieustającym zaproszeniem do własnych poszukiwań. Bo przecież aby słuchać i rozumieć, niekoniecznie trzeba umieć o niej mówić. Dźwięki rodzą się w nas tak samo jak się rodzą myśli – wyjaśnia Ostaszewski. – Gdy zaczynamy wchodzić w świat muzyki, trzeba powstrzymać dyskursywne myślenie, aby zrobić miejsce dźwiękom. Muzyka jest milczeniem.
źródło: eventim.pl
Dodaj artykuł do:
(dodano 08.09.10,
autor: redakcja)
Tagi: Osjan, Skrzyżowanie Kultur, festiwal