Okazja uczczenia artystycznym przedsięwzięciem 330. rocznicy zwycięstwa króla Jana Sobieskiego pod Wiedniem, tym bardziej w miejscu tak godnym, jak dziedziniec wilanowskiego pałacu, to gratka nie lada. Nawet namiastki bitwy samej zrekonstruować nie sposób, z drugiej zaś strony sławetną husarię w sposób jakiś pokazać zdałoby się. Konie powinny zaparskać, a skrzydła zaszumieć… Bitwa i jej gloria była jednakże li tylko pointą pewnej sekwencji poprzedzających ją wydarzeń w Europie i w Polsce, przeżywającej podówczas czasy burzliwe, wojenne… Historycznie ciekawe, obyczajowo barwne… Tak zapowiada się 12 września.
Cóż bitwa sama? W telegraficznym, a nawet SMS-owym skrócie jej okoliczności można by przekazać współczesnemu odbiorcy następująco: – sułtan Wiedeń oblegał, cesarz u papieża pomocy błagał, papież na honor Sobieskiemu wsiadł, król Jan przybył, Turka zwyciężył, łupy wziął… – Ot, sprawa cała. Najprościej tedy – istotną rocznicę czcząc – odtańczyć co nieco a odśpiewać w temacie, jak to Lew Lechistanu (jako to zwali króla Turcy) i Obrońca Wiary (zgodnie z tytułem nadanym przez papieża) przedmurze chrześcijaństwa był ocalił, sztandarami a chorągwiami błysnąć… Obrazem i dźwiękiem na widza natrzeć…
Widowisko plenerowe „Sobieściada, czyli Venus z Marsem przymierze zwycięskie ( w hołdzie victorii wiedeńskiej 1683 )” stawia sobie zadanie odrobinę ambitniejsze.
Chorąży wielki, a potem marszałek wielki koronny, hetman polny, następnie hetman wielki koronny, wreszcie polski król – Jan Sobieski, Europę zbawiając nie spadł nagle z nieba; istniał wcześniej – z krwi i kości, inteligencję i temperament, wyjątkową sposobność do udatnej wojaczki, a i… do amorów w sobie skupiając. Pisał Boy-Żeleński, że nawet bez odsieczy wiedeńskiej, wszedłby Jan III na trwale do historii… literatury. [Sobieski miał zapewne świadomość, że takich potyczek jak te, które dotąd staczał, były w historii tysiące; ale miał zarazem przeczucie, że taką przygodę miłosną jak jego niełatwo znalazłoby się w dziejach i że „wieki o niej będą mogły pisać”.] Otóż to… Kim byłby ów potomek (po kądzieli) hetmana Żółkiewskiego, wyznający kult rycerskości, gdyby jego życiowej ścieżki nie przebiegła stópką drobną, Maria Kazimiera d’Arquien, prezentującą urodę i charakterek, a będąca ważkim trybikiem (politycznej gry królowej Ludwiki Marii Gonzagi) w pierwszej wielkiej ofensywie wpływów francuskich na Polskę ? Poszczególne elementy „układanki” (gdybyż istniały podówczas puzzle albo lego !) Sobieski-Polska-Wiedeń dają się ułożyć w sekwencje – Rycerz – Miłość – Dama – Bohaterstwo – Ojczyzna – Sława i Chwała.
Miłość Sobieskiego do pięknej Francuzki (utrwalona w wyrafinowanych literacko listach do niej) nie była bez znaczenia (zaplotła się w polskie dzieje, niczym we włosy wstążka) – nie tylko Janowi towarzyszyła, ale i nim powodowała. Gdyby bardziej uległy, a mniej ojczyźnie zobowiązany Jan okazał się, zamiast gnać pod Wiedeń, siedziałby (od lat już paru) z Marysieńką w słonecznej Prowansji (do czego Jana, ta bestyjka przebiegła, dużo wcześniej namawiała). Sobieskiego z Marysieńką rozdzielić niepodobna i ten fakt zasługuje, by go odbiorcom widowiska wyraźnie uświadomić i przypomnieć. Grzechem zatem byłaby rezygnacja choćby z przytoczenia smakowitych kąsków miłosnej korespondencji królewskiej pary (zresztą w jej scenicznym wykonaniu). A się prosi o choćby naszkicowanie przenikających się polskich i francuskich przejawów i form dworskiego zachowania – stąd np. w scenach pokoronacyjnego balu i polski goniony, i francuski gavot.
Żyjący w siedemnastowiecznej Polsce żołnierze Sobieskiego, późniejsi tryumfatorzy spod Wiednia, mieli wprzódy sposobności wiele, by zaprawiać się w bojach i potyczkach, wyćwiczyć wojenne rzemiosło ze Szwedami, Tatarami, Rosjanami. Wojowali i śpiewali o tym pieśni. W przerwach od wojaczki, w życiu codziennym dbali o majętności, gościli się, ucztowali, polowali, bawili się, hulali, wadzili ze sobą, miłowali… O tym wszystkim ma też być „Sobieściada…” (element tytułu zapożyczony z poemy historycznej, z 1836 r., Ludwika Skarbka Michałowskiego) – widowisko angażujące i wykorzystujące w stopniu pełnym solistów śpiewaków i chór, tancerzy i balet, a także orkiestrę Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego.
O odsieczy wiedeńskiej krąży wiele anegdot; dosyć popularną, acz nie mającą potwierdzenia w źródłach, jest ta o specyficznym dialogu wezyra Kara Mustafy z królem Sobieskim. Przed bitwą wiedeńską miał wezyr wysłać do Lwa Lechistanu korzec maku na znak, że tyle ma żołnierzy pod sobą, ile jest tych ziarenek w korcu – niezliczoną ilość. Miał na to Sobieski odesłać garniec pieprzu z komentarzem, że Polaków jest tylko tyle ile ziarenek pieprzu, ale niech no ktoś spróbuje je zgryźć !
Scenarzysta i realizatorzy mają przekonanie, że „Sobieściada…” okaże się widowiskiem całkiem strawnym. A przy okolicznościach sprzyjających – smakowitym.
KK®
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. przyjemność | izasmolarek |
10. impresja | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |