Przedstawiamy książkę, która zabierze Was w niezwykłą podróż – z magicznego Krakowa, poprzez wybrzeże wietnamskiej Rzeki Perfumowej, mediolański Fashion Week oraz najlepsze butiki i kawiarnie Paryża do góralskiego domu wśród Tatr… Spotkacie tu Grzegorza Turnaua, Wojciecha Manna, Tadeusza Mazowieckiego i Karola Wojtyłę. Odwiedzicie pracownię Gosi Baczyńskiej, będziecie towarzyszyć Jolancie Kwaśniewskiej w jej pierwszej ważnej sesji zdjęciowej i dowiecie się, jak Marcin Tyszka namawiał profesora Geremka, aby uśmiechnął się do obiektywu.
Marzena Wilkanowicz-Devoud stworzyła i przez trzynaście lat kierowała polską edycją „Elle”. W ubiegłym roku dała się namówić na napisanie książki: „Namawiano mnie do tego kilka razy twierdząc, że mam w garści wszystkie składniki potrzebne do dobrej historii. Szalona miłość moich rodziców, polskowietnamskie korzenie, cesarskie koneksje, środowisko krakowskie, trzynaście lat tworzenia polskiej edycji ELLE i wszystko to na tle wyjątkowych wydarzeń politycznych i przemian społecznych”.
Książka Pani Marzeny jest przykładem tego, jak o swoim życiu można opowiadać pięknym językiem, niezwykle zajmująco, bez uciekania się do, przepraszam za wyrażenie, tabloidyzacji treści i formy.
Wojciech Mann
Czekałam na tę książkę, bo wiedziałam, że będzie fascynująca. Marzena Wilkanowicz pokazała, czym jest szyk, klasa, elegancja, mądrość!
Gosia Baczyńska
Barwnie opisane barwne życie barwnej kobiety dzisiejszych czasów.
Katarzyna Miller
Przeczytaj FRAGMENT TU
„W sierpniu 1989 roku u Kułakowskich spędzał wakacje Tadeusz Mazowiecki. Opowiadał o
czerwcowych wyborach, snuł polityczne scenariusze. Któregoś dnia poprosił Zofię, by
wybrała się z nim do sklepu i pomogła kupić buty. Długo nie mógł się zdecydować: te za
drogie, tamte zbyt wyszukane albo za eleganckie.
– Kup najlepsze – doradziła w końcu pani Kułakowska – będą jak znalazł, gdy zostaniesz
premierem.
To był żart z gatunku absurdalnych, bo wtedy jeszcze nikt o takiej możliwości nie myślał na
serio. Niebawem jednak buty się przydały…”
„Wreszcie wyleczyłam się z kompleksów, a wszystko to dzięki Jezusowi. Jezus – taki miał
pseudonim, chyba dlatego, że był wysoki, śniady, z ciemnymi włosami i trzydniowym
zarostem. Jako żywo przypominał Jezusa z ikonografii. Był starszy ode mnie o dwa lata,
diabelsko przystojny i grał świetnie w kosza. Wszystkie dziewczyny w mojej klasie się w nim
podkochiwały. Nie robił na mnie specjalnego wrażenia, nawet nie pamiętam, jak miał
naprawdę na imię. Może dlatego, że zajęta byłam jeszcze Wojtkiem. Pamiętam, jak stałam
przed pracownią chemiczną, zestresowana, bo miała być klasówka. Podchodzi do mnie Jezus
i wszyscy na nas patrzą. Pyta, czy chciałabym się z nim spotkać. A może spotykać? Nie
dosłyszałam. Zmieszana, odmówiłam. Próbował jeszcze kilka razy. Koleżanki donosiły mi, że
podoba mu się bardzo moja orientalna uroda.
– Sam Jezus to mówi? – nie mogłam uwierzyć. W jednej chwili mój największy kompleks
został rozbrojony. Nigdy nie poszłam z Jezusem nawet na herbatę do sąsiadujących ze szkołą
Zalipianek (stałe miejsce wagarowiczów), ale wiele razy myślałam sobie: „Jezus, dzięki!”.”
„Obok spektakularnych sesji zdjęciowych z Karen Mulder czy Claudią Schiffer i kolejnych
odcinków encyklopedii mody znalazło się miejsce na cykl rozmów Teresy Torańskiej z
artystami, intelektualistami, politykami czy naukowcami. Jerzy Turowicz dał się namówić na
wyznania o pasji fotografowania i miłości, Zbigniew Brzeziński o tym, dlaczego nie chciał
zostać polskim prezydentem, a Ryszard Horowitz opowiadał, jak urząd celny przybił na
walizce z jego rysunkami i fotografiami pieczątkę „Bez żadnej wartości”. Ówczesny
wicepremier mówił o emocjach (tytuł na okładce: Jak podrywa Leszek Balcerowicz),
Agnieszka Holland o cierpieniu i przypadku oraz swoim domu w Bretanii, a felietonista
„Polityki” Ludwik Stomma zgodził się napisać tekst o życiu seksualnym Ludwika XVI.”
„Obserwowałam, jak praca w „Elle” zmienia dziennikarki. Przychodziły często
niezainteresowane specjalnie modą – wyjęte z szarości komunizmu, lubiły podkreślać, że one
to zajmują się tylko kulturą lub reportażem... Po kilku miesiącach pracy jednak w jakiś
tajemniczy sposób przyjmowały dress code redaktorek mody i niemal wszystkie chodziły
ubrane na czarno albo w dżinsach i t-shircie – czarnym, rzecz jasna. Któregoś dnia przyjechał
z wizytą François. Gdy odprowadzałam go do wyjścia, rozejrzał się, pochylił i
konfidencjonalnie zapytał: „Jesteście w żałobie, umarł ktoś z redakcji?”.”
„Kiedyś pewna dziennikarka polityczna, która przypadkiem była świadkiem redakcyjnej
dyskusji, uświadomiła mi, że przypomina ona dialog ludzi wtajemniczonych w jakąś wielce
skomplikowaną materię.
– A o czym wy właściwie mówicie? Modowa architektura, neo minimalizm, totalny
eklektyzm, dekonstrukcja…
– O modzie – mówię i widzę w jej oczach, co myśli: wariatki.”
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. przyjemność | izasmolarek |
10. impresja | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |