PO PROSTU KIKI. Rzadko zdarza się, że po przeczytaniu pierwszych czterech stron komiksu, który liczy sobie ich ponad czterysta, jesteśmy przekonani, że najbliższe godziny spędzimy wartościowo inwestując czas. Tak jest w przypadku najnowszej publikacji wydawnictwa Kultura Gniewu, które na polski rynek wprowadziło komiks Kiki z Montparnasse’u duetu Catel (rysunki) i José-Louis Bocquet (scenariusz). I dzieje się tak nie tylko z powodu świadomości, że przez kolejne rozdziały historii dziejącej się (głównie) w międzywojennym Paryżu przewiną się najbardziej znane postaci artystycznej awangardy. Decydująca okazuje się tu perspektywa tak świetnie ukazana w pierwszej scenie. Poza najważniejszymi epizodami z życia Kiki, przewrotnie ukaże też ona artystyczne życie. Pracownie zza kurtyny, procesy twórcze odarte z patosu. Gdzie ważniejsza od wyliczeń kolejnych nazwisk, sieci powiązań i wzajemnych wpływów towarzyskich (których to efektów doszukiwać się mamy na płótnach, w tomach poezji i filmach), będzie miłość, której Kiki nigdy nie odnajdzie.
Pierwsze strony, które rzeczywiście narysowane są świetnie, przedstawiają narodziny tytułowej bohaterki – Alice Prin. W biednej chacie, przy butelce wina (ona już zawsze towarzyszyć będzie Kiki) bez specjalnej euforii matki i domowników, którzy zastanawiają się czy aby na pewno pożyje dłużej od sióstr. Tak w 1901 roku przyszła na świat kobieta, która w kilkadziesiąt lat później u stóp będzie miała artystyczny Paryż wraz z najznamienitszymi nazwiskami tamtej epoki. Dziś w biografii Kiki, bardziej od wyliczania współpracy ze znanymi artystami (by wspomnieć tylko: Soutine'a, Mandela, Foujitę czy Cocteau) interesuje jej autorska twórczość (malarska, aktorska, estradowa). Zawsze jednak Alice Prin prowokowała do dyskusji o wyzwoleniu kobiet i swobodzie ich funkcjonowania w męskim świecie. Komiks po części zabiera głos w tej dyskusji, jednak nie ma aspiracji do jej rozstrzygania. W opowieści o Kiki najważniejsza jest ona sama – taka jaka była naprawdę. Choć to niezwykle trudne zadanie, bowiem raz była krnąbrną dziewczynką, która kradła czereśnie, raz wyrachowaną kobietą zdobywającą serca kolejnych mężczyzn, innym razem osamotnioną osobą poszukującą ciepła i stateczności (matczynej lub partnerskiej). Od początku też wisi nad nią widmo katastrofy, w której używki odegrają najmniejszą rolą. Ciąży nad nią bowiem fiasko artystyczne, towarzyskie i – przede wszystkim – uczuciowe.
Nieprzypadkowo na okładce zamieszczono reprodukcję jednej z najbardziej znanych fotografii Kiki. Po pierwsze stworzył ją Man Ray – trudno o fakt bardziej symboliczny. Wreszcie kwestia najważniejsza – znaczenie, które odczytać można dwojako. Kiki (czy też tylko jej ciało) jako artefakt, dzięki któremu artyści tworzą wyjątkowe dzieła, ale też Kiki-instrument w rękach bezwzględnych mężczyzn. Trzecią ścieżkę wskazuje ostatnia strona komiksu duetu Catel i Bocquet – obraz załamanego Mana, pośród dzieł poświęconych swojej muzie. Paradoksalnie Kiki, zniszczona hulaszczym życiem i brakiem życiowej stabilności, sama to bezpieczeństwo zapewniała. Sama też niezwykle świadoma swojego ciała potrafiła użyć go przeciwko mężczyznom. Takich symbolicznych kadrów jest dużo więcej. Chociażby podróż do Nowego Jorku, która miała być wędrówką do lepszego świata czy sceny w więzieniu, gdzie świetnie oddano porzuconą Kiki, która coraz trudniej radziła sobie z samotnością. Świetnie narysowany komiks obfituje w urocze „fotosy” Paryża, wsi i wnętrz lokali. Zrywano też linearną narrację, często relacjonując wydarzenia z listów czy wspomnień, co znacznie uatrakcyjnia lekturę (dla tych, którzy chcą ją przedłużyć przygotowano obszerne kalendarium, noty biograficzne a nawet bibliografię).
Trudno jednym zdaniem wyliczyć wszystkie zalety tej publikacji. Z jednej strony jest to opowieść o nieszczęśliwej kobiecie, z drugiej wnikliwa praca historyczna. Opowiadana jest pozornie prostymi środkami, jednak rysuje szeroki przekrój artystycznego światka. Na komiksie Bocqueta i Catela nie zawiedzie się zarówno osoba, która z uwagą śledzić będzie liczne odwołania do dzieł i artystów, nie zawiedzie się również uważny czytelnik biografii paryskiej muzy. Rozczarowani nie będą wreszcie ci, którzy oczekują rzetelnej pracy komiksowej składającej się na rewelacyjne dzieło. Równie trudno wyliczyć słabe strony Kiki z Montparnasse’u. Atutami stają się tutaj elementy przeszkadzające w innych komiksach. Rozbudowana warstwa narracyjna, liczne odwołania do biografii (z której czerpać można niezliczone inspiracje), zawiłe relacje postaci drugo- i trzecioplanowych, czy wreszcie silne osadzenie w wydarzeniach historycznych. To – podsumowując – komiks dla wszystkich (pełnoletnich), których fascynują performanse awangardystów i kuszą smaczki różnorakich „–izmów”. Których wreszcie intrygują wielkie postaci (kobiece), których nie odpycha świat bez zwycięzców, świat przegranych.
Kiki z Montparnasse’u
Scenariusz: José-Louis Bocquet
Rysunki: Catel
Tłumaczenie: Katarzyna Koła
Wydanie: 2012
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |