Zapraszamy do zapoznania się z fragmentem książki o tytule „Po prostu to zrobić” Ludwika Sobolewskiego.
Lotnisko w Leticii witało pasażerów lotu z Bogoty wysoką temperaturą i wilgotnością. Można było tego doświadczyć natychmiast, bo z samolotu do terminala przechodziło się po płycie.
Gdzieś niedaleko płynęła Amazonka.
Majestat wielkich rzek nie był mi obcy. Byłem nad Dunajem, Nilem, Gangesem, Zambezi, Mekongiem i spotkania z nimi zawsze były szczególne.
Dunaj to dla mnie późnowieczorny, trzeszczący i pojękujący prom samochodowy, którym przeprawiałem się z Bułgarii do Rumunii (wysłałem wtedy zdjęcia wody, w której odbijały się światła promu, Ance; odpisała natychmiast: „Tylko do niej nie wpadnij!”, nawiązując do mojego wypadku w Kerali, gdzie byliśmy razem w 2014 roku).
Ganges to szybkie przemarsze przez Benares i powód do odwracania oczu od posępnych uliczek miasta. Mekong to Złoty Trójkąt w Tajlandii, a wiele lat później Phnom Penh w Kambodży. Nil to Kair i potem daleko na południe, przez Luksor do Asuanu, młodzieńcza wyprawa. Zambezi i hipopotamy żerujące w nocy wokół naszego namiotu, i nasz strach, to wyprawa – już nie młodzieńcza – z Renatą i naszymi dziećmi.
Nie wszystko daje się uzasadnić. Są punkty w przyszłości, których oczekujemy z pewnością, że ich osiągnięcie okaże się czymś niezwykłym. I że nieważne, czy stanie się to w deszczu, czy w słońcu, samotnie czy z kimś, w radosnym nastroju czy wręcz przeciwnie. A nawet czy będzie to podglądanie przez dziurkę od klucza, czy patrzenie wprost na cały obraz.
Tak właśnie było z Amazonką, gigantem, który jest sam dla siebie kosmosem. Nie, wcale nie przedzierała się przez miliony ton biomasy otaczającej ją selwy. Po prostu płynęła, nic sobie nie robiąc z sąsiedztwa dżungli.
Nie byłoby tego wrażenia, gdyby nie jej rozmiary. Drugiego dnia, płynąc do bungalowów położonych około trzydziestu kilometrów w górę rzeki od Leticii, mijaliśmy rzeczne wyspy. Odległość stałego lądu od ich brzegów była imponująca! A co dopiero, gdy wyspy zostawialiśmy za sobą i wpływaliśmy na pełne amazońskie morze…
Wrażenie potęgowała dodatkowo świadomość, że jesteśmy zaledwie w jednej trzeciej długości Amazonki, a zatem do jej ujścia do Atlantyku pozostają prawie cztery tysiące kilometrów.
Gdzie zgiełk dźwięków na chwilę ustępuje festiwalowi barw
Amazonka to nie tylko wrażenia wizualne. Noc spędzoną w domu na tratwie zacumowanej przy lądzie, niedaleko portu w Leticii, wypełniały perkusje cykad, szum wiatru i plusk wody w rzece. Można się było tylko domyślać, że ten chlupot i pluski to robota piraracu, ryby-olbrzyma o bardzo smacznym mięsie. A może różowych delfinów, które Daria ponoć dostrzegła o brzasku?
Kolumbijskie noce. Noce z księżycem i gwiazdami, z wentylatorem kręcącym się pod sufitem, z barwami napływającymi na niebo przy zachodzącym słońcu, z gwarem ptaków. Noce z falami wybijającymi rytm o brzeg Morza Karaibskiego, z pustymi uliczkami po wyjściu z Zaperoco w Cali i te w hamakach na Guajirze. Noce nietropikalne, bo taki właśnie klimat panuje w tym kraju – umiarkowany. A w każdym razie umiarkowany jak na to, czego można było oczekiwać po obszarach podzwrotnikowych i okołorównikowych. Klimat modyfikuje nie tyle pora roku, ile wysokość nad poziomem morza.
Jednak w Amazonii znaleźliśmy się w innym świecie niż ten dotychczasowy. Amazońskie noce były jego znakiem rozpoznawczym: gorące, parne i głośne, z kilkudziesięcioma minutami względnej ciszy przy zachodzie słońca. Tak jakby festiwal dźwięków ustępował na krótko festiwalowi barw. W jedną z takich nocy weszliśmy do selwy.
Selwa, czyli las równikowy, las deszczowy. Była wszędzie tam, gdzie nie płynęła Wielka Rzeka i gdzie nie było ludzkich osad, takich jak Leticia, Puerto Nariño, czy wiosek plemienia Tikuna; w jednej z takich wiosek spędziliśmy kilka godzin (a po powrocie do Polski, oddawszy się postpodróżniczej lekturze „Tomka u źródeł Amazonki”, odkryłem z zachwytem, że występują tam przedstawiciele tego ludu!).
Las miał też coś, co mogło konkurować z Amazonką w kategorii „coś wielkiego” – drzewo kapokowe, uważane za drzewo magiczne. Może służyć człowiekowi jako schronienie, co umożliwiają jamy w jego podstawie, i sygnalizator miejsca pobytu w dżungli, o ile będzie się walić dłonią w odpowiednią część pnia.
Najpotężniej wyglądało to, które znienacka wynurzyło się w świetle latarek w trakcie nocnego wypadu do dżungli. Było tak, jakby nagle przed naszymi oczami wyrósł drapacz chmur, z tą różnicą, że tę biologiczną budowlę można było jako tako objąć spojrzeniem z odległości kilku metrów.
Nawet jeśli drzewo kapokowe wcale nie jest magiczne, jego oświetlona i otoczona czernią zwalista, a zarazem smukła sylwetka kompletnie nas oczarowała. Jeżeli chcesz przenieść się na chwilę na inną planetę albo przemieścić się w czasie wstecz o kilkanaście tysięcy lat, wejdź do selwy w nocy i znajdź to drzewo.
Te kilka dni w Amazonii płynęło spokojnym nurtem, nieubłaganie przybliżającym dzień wylotu. Jednak tym razem nie czekał nas początek nowego etapu podróży, lecz początek powrotu do domu.
Pierwsze dni marca i piąty tydzień wyprawy. Ostatnia podróż łodzią z okolic Puerto Nariño do Leticii. Ostatnie pierożki w knajpce przy głównej ulicy tego miasteczka. Jeszcze ostatnie emocje: wciąganie się na platformy rozpięte między drzewami na wysokości kilkudziesięciu metrów i zjazd na ziemię. I to już naprawdę wszystko.
Samolot czekał na pasie startowym; ostatni odcinek do niego przebyliśmy, jak kilka dni wcześniej, idąc po płycie. Lecz inaczej niż w Medellín – na Leticię c h c i e l i ś m y rzucić ostatnie spojrzenie.
Nie wydarzyło się już nic nadzwyczajnego. Samolot oderwał się od ziemi i wziął kurs na Bogotę.
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. przyjemność | izasmolarek |
10. impresja | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |