4 czerwca w łódzkiej Atlas Arenie wynurzyła się piekielna ekspresja emocjonalna, prawdziwa niczym nieskażona przyjemność estetyczna dla oka i ucha, niosąca porażający ładunek pozytywnej energii. Nastała wreszcie ta wiekopomna chwila i wystąpił w naszym kraju zespół Avenged Sevenfold, który promował swój szósty studyjny album "Hail to the King". Przepełnionym żarem, świetnym popisem formacja zaakcentowała wagę słów o muzycznym czynniku socjalizacji i stanowieniu silnej więzi między uczestnikami koncertu: "Muzyka przemawia do ludzi jednakowo, niezależnie od tego, do jakiej grupy społecznej dana osoba należy, podczas gdy inne zjawiska są zależne od wieku, płci, tradycji kulturowej oraz różnych czynników społecznych. Można uznać, że obserwacja taka uzasadnia pogląd, że muzyka jest językiem uniwersalnym". Mistyczna moc hard rockowo metalowych brzmień otworzyła moją psychikę na własne wnętrze, opozycyjne względem świata obiektywnego. Siewcy endorfiny w wielkim stylu pokazali jak wielką siłą konsolidujacą jest ich muzyka. Dali czadu i sami wyśmienicie się bawili! To był zdecydowanie niezapomniany koncert!
Przyodziani w czarne barwy z szerokimi uśmiechami na twarzach fani AX7 już przed wybibiem 18:00 z niecierpliwieniem czekali na otwarcie się bram do muzycznego raju. Punktualnie o godz. 18:00 tłum żwawo ruszył do środka. W momencie pojawienia się o godz. 20:00 bannera z logo grupy Avenged Sevenfold publika z radości oszalała. Po chwili muzycy wtargnęli na scenę i dumnie zabrzmiał jako pierwszy utwór "Shepered of Fire". Oj działo się, działo! Moje bębenki uszne zostały wystawione na ciężką próbę. Atmosfera z sekundy na sekundę była coraz gorętsza. Fanki za wyzwanie obrały sobie ukazanie, że Polska krzyczy najgłośniej. Niesamowite wrażenie robiły także efekty pirotechniczne, potęgujące nieziemski klimat.
Muzykom spodobała się imponujących rozmiarów biało czerwona flaga, rozwinięta pod sceną, która została określona jako "największa flaga na jakimkolwiek koncercie Avenged Sevenfold". Reakcje fanów mówiły same za siebie. Bez wątpienia było to niesamowite zjawisko. Muzycy rozgrzali publikę do czerwoności i zaserwowali same hity. Nikt nie powinien czuć się rozczarowany. Nie zabrakło takich kultowych już kawałków jak: "A little Piece of Heaven", "Welcome to the family", "Hail to the King" czy też "So far away". Ubolewam jedynie nad tym, że to co dobre tak szybko się kończy... Koncert Avenged Sevenfold to doznanie, które na stałe wyryło się w mojej duszy. Mam nadzieję, że młoda Metallika niebawem znów do nas wróci! Czekam z niecierpliwością.
Monika Wojda
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. przyjemność | izasmolarek |
10. impresja | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |