Krąży niechlubne założenie, że death metal zrodzony w Polsce niczym szczególnie odkrywczym nie zaskakuje, ma spory potencjał, z którym niestety nie do końca sobie radzi. Szokowanie na siłę słuchacza, nieustanne prowokowanie twardogłowych i nieprzemyślane ozdobniki zmieniają krwiste świeże mięcho w stęchły ochłap. Dość często nowe kapele niczego nowego nie wnoszą. W większości albumy polskich zespołów reprezentujących death metal brzmią podobnie. Osobiście także wędrowałam tym uproszczonym tokiem myślenia... Aż do momentu kiedy odkryłam perełkę...

Nowy album formacji Vedonist to kawał porządnego grania. Zespół w pełni wykorzystuje swoje możliwości do ciągłego rozwijania skrzydeł i solidnie miesza na rodzimym death metalowym podwórku, udowadniając, że polski death metal jest daleki od zagłady. Właśnie dzięki tak kreatywnym kapelom, jak pochodzący z Warszawy zespół Vedonist można odetchnąć z ulgą i stwierdzić, że w tym gatunku muzycznym zostało jeszcze sporo do powiedzenia, zaś teorie spiskowe mijają się z prawdą...

Vedonist to grupa od początku osadzona w trashowych klimatach z naciskiem na death metal. W 2003 roku wydała mini album "The First Scream". Ma na swoim koncie dwie płyty wydane w 2005 i 2008 roku. Dumnie prezentują soczyste, dynamiczne, brutalne, doskonałe technicznie i różnorodne brzmienia trash/death'owego grania. Zgrabnie łączą metalowy, oschły ciężar z przebojowością. Vedonist ma pomysł na siebie i konsekwentnie go realizuje. Nowy krążek warszawskiego Vedonist, zatytułowany "A Clockwork Chaos" ukazał się na rynku muzycznym 29 maja 2013 roku za sprawą Witchin Hour Productions. Materiał został nagrany pod koniec ubiegłego rokuw trzech studiach (Sophiria Studio, Huge Studio i Top Secret Studio) oraz zmiksowany i zmasterowany w Hertz Studio przez braci Wiesławskich. "A Clockwork Chaos" to pierwszy album formacji z nowym wokalistą, którym został Łukasz "Pachu" Pach, znany ze swojej działalności w metalcore'owej grupie HugeCCM. Ta sama persona jest również odpowiedzialna za okładkę płyty.

Z mojego punktu słyszenia najnowsze dzieło Vedonist przygniata (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) zwoje kory mózgowej wykwintną ekstremą i rewelacyjną selekcją dźwięku. Zdecydowanie materiał jest skierowany do miłośników barbarzyńskiej rzezi dla zmysłów, która dosłownie masakruje. Tutaj nie ma mowy o chwili wytchnienia. Mięsiste partie basu, nikczemne ryki z czeluści piekielnych, schizofreniczne zagrywki gitarowe są w stanie opętać.... Dostajemy krwistego death metalowego łupnia, który rozsadza, aczkolwiek nie jest to tendencyjna miazga. Mocną stroną krążka są niekwestionowane killery: "Sentenced to Atavism", "Internal Bleeding" czy też "Visual Echo of Distress".

To trzeba zaznaczyć, a mianowicie krążek "A Clockwork Chaos" wyróżnia się od poprzednich dokonań muzyków odważnym, zdecydowanym krokiem w stronę eksperymentalizmu i dojrzałości twórczej. Jakość brzmienia usytuowana jest na piedestale. Płyta adresowana jest do tych, którzy nie boją się muzycznych wyzwań i uwielbiają death metal made in Poland w nowoczesnej odsłonie.

Monika Wojda