Informacje o tej płycie dochodziły mnie już od pewnego czasu. Wieściły spore wydarzenie, więc kiedy w końcu dostałem „Nemesis Ablaze” do ręki nie bardzo wiedziałem jak mam się zachować. Jaka będzie moja reakcja?
Na szczęście okazało się, że te wszystkie zapowiedzi nie okazały się płonne, a sama płyta „dała radę”! Klasa, jaką prezentuje Dominik tym albumem, stawia go wysoko w panteonie naszych rodzimych kompozytorów... klasycznych. Tak, tak! W obfitości pokręconych rozwiązań oraz symfonicznych naleciałości należy się dopatrywać wpływów właśnie muzyki klasycznej. Ponadto muzyka Sinphonicon ma ten sam niespokojny nastrój, który potęgowany jest dodatkowo przez ciężkie instrumenty oraz drapieżne linie wokalne. To połączenie zawsze jest sporym ryzykiem, gdyż takie rzeczy powinno się robić z głową, a nie każdy potrafi komponować tak, jak robi to Therion. I choć Sinphonicon nie porównywałbym w żadnym razie do Theriona, to pewne podobieństwa można zauważyć. Nie chodzi mi jednak o muzyczne podobieństwo. Jeśli już to bardziej o poziom artystyczny. I nie wiem czemu, ale od razu przypomniały mi się słowa Jaro.Slava z zespołu Lux Occulta, który stwierdził podobno kiedyś, że gdyby oni dysponowali tym samym czasem w studio i budżetem co Szwedzi, także nagrywaliby takie płyty jak Therion. Otóż okazuje się, że dzisiaj Dominik nie mając wielkiego budżetu (chyba, że się mylę?) po prostu stworzył dzieło na miarę skandynawskich kolegów. Oczywiście zdaje sobie też sprawę, że obecnie możliwości techniczne są potężniejsze niż te 10 lat temu, kiedy L.O. istniała, ale...
...Umiejętność komponowania wychodzi Spiritowi (takim pseudonimem posługuje się Dominik) nadzwyczaj dobrze. Ciągłe szarpanie elementami symfonii i cięższymi partiami, zwolnienia i przyspieszenia powodują, że „Nemesis Ablaze” nie może być odsłuchana tylko jeden raz. Bynajmniej ja odkrywam za każdym razem coś nowego w muzyce Sinphonicon, a przyznać się muszę, że do fanów klasyki nie należę. Ważne, że słuchając Sinphonicon nie nudzę się, ponieważ melodyjność, tajemniczość i ten niepokój po prostu nie dają mi się nudzić. Żeby się o tym przekonać wystarczy posłuchać te 45 minut muzyki i samemu ją ocenić. Tym bardziej, że płytę „Nemesis Ablaze” wydało rodzime Let Them Come Productions, więc jej dostępność jest banalnie prosta. Poza tym ten niewielki label ma w swoim katalogu świetne pozycje w bardzo atrakcyjnych cenach. Namawiam chociaż do zerknięcia w ofertę LTC, a w tej chwili nade wszystko radzę zapoznać się z Sinphonicon. Uważam, że warto!
Markosky
Sinphonicon „Nemesis Ablaze”
Let Them Come Prod., LP 2012
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |