16. października o godz. 19:00 zostanie zaprezentowany "Werther" w Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie.
Gdy w 1774 roku ukazały się drukiem Cierpienia młodego Werthera, powieść w listach autorstwa Johanna Wolfganga Goethego, publiczność zachorowała na punkcie tytułowej postaci poety samotnika, idealistycznie zakochanego w kobiecie związanej z innym mężczyzną. Europę opanował „efekt Werthera”, mechanizm samobójczego naśladownictwa: młodzi ludzie zakochiwali się nieszczęśliwie i idąc w ślady powieściowego bohatera, wzniosłym gestem odbierali sobie życie. Wczesny romantyzm znalazł wzorowego wyraziciela swego niedostosowania do świata i podświadomego pragnienia śmierci.
Ponad sto lat później, gdy ludziom wywietrzały z głowy romantyczne miłości, a świat belle époque zachłysnął się postępem technicznym, francuskiego kompozytora Jules’a Masseneta, jedynego dziedzica tradycji opery francuskiej po śmierci Bizeta, zaintrygował miłosny trójkąt Charlotty, Werthera i jego rywala Alberta. W tej starej opowieści dostrzegł aktualny konflikt między prawdą uczuć a presją mieszczańskich konwenansów.
Praca nad librettem i muzyką zajęła mu siedem lat (1880–1887), a kolejne pięć kosztowały starania o wystawienie dzieła. W tym czasie prapremiery doczekało się pięć innych jego oper, w tym słynna Manon. Dziś nie ma wątpliwości, że w przypadku Werthera mamy do czynienia z arcydziełem. Jego szczytowym momentem jest akt III, konfrontacja uczuć kochanków w momencie lektury wierszy Osjana, ujętych przez kompozytora w piękną arię Werthera Pourquoi me réveiller. Przykuwa akt IV, w którym ciężar opowieści przenosi się na Charlottę, z jej wspaniałą mezzosopranową partią.
W operze, inaczej niż w niemieckim oryginale, kocha ona Werthera, wybiera jednak powinność wobec zmarłej matki, która na męża przeznaczyła jej praktycznego Alberta. Werther, który wierzy w wieczną miłość (l’amour eternel), pragnie umrzeć. Charlotte nakazuje mu opuszczenie okolicy na pół roku, do Bożego Narodzenia. Nie może jednak o nim zapomnieć, czyta jego listy, a gdy ukochany nagle przybywa, nie potrafi ukryć miłości. Wyrywa mu się jednak, a on zaś postanawia się zabić (Charlotte skazała mnie na śmierć!). Charlotte jedzie do miasta, aby powstrzymać ukochanego, ale przybywa za późno – Werther jest śmiertelnie ranny. Przy dźwiękach kolędy umiera w jej ramionach, a ona oddaje mu pocałunek, którego wcześniej małodusznie poskąpiła. Pozwól twojej duszy rozpuścić się w moim sercu – to ostatnie słowa ich duetu, który – co tu kryć – wyciska łzy z oczu.
źródło: organizator
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. przyjemność | izasmolarek |
10. impresja | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |