Ozzy Osbourne - kontrowersyjna legenda muzyki, wokalista jednej z najbardziej znanych hardrockowych kapel na świecie - ujawnia szczegóły swojego życia. Zdradza kulisy kariery i prywatności. A to wszystko bez cenzury.
Gdybym w dzieciństwie stanął pod ścianą obok innych dzieciaków z ulicy i gdybym miał wskazać tego, który dociągnie do 2009 roku, będzie miał piątkę dzieci, czwórkę wnuków, domy w Buckinghamshire i Kalifornii, na pewno nie wytypowałbym siebie. A tu proszę: jestem gotów po raz pierwszy własnymi słowami opowiedzieć swoją historię. I oto jest. „Ja Ozzy. Autobiografia” to długo oczekiwana książka, która odniosła spektakularny sukces w Wielkiej Brytanii oraz USA, stając się natychmiastowym bestsellerem. Autobiografia powstała przy współpracy z Chrisem Ayresem - dziennikarzem londyńskiego „The Times”.
W swojej książce Książę Ciemności szczerze, bezkompromisowo i z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru opowiada o swoim dorastaniu, o muzycznych początkach i późniejszej karierze z grupą Black Sabbath. I chociaż przyznaje o swoich zamiłowaniach do „ciemnej strony” podkreśla, że zawsze był zwyczajnym chłopakiem z rodziny robotniczej w Aston, który rzucił robotę w fabryce i ruszył w świat, żeby się zabawić.
Bez skrępowania opowiada o szalonym życiu i swoich uzależnieniach. Przez trzydzieści lat wspomagałem się zabójczą mieszaniną wódy i narkotyków. Przeżyłem zderzenie z samolotem, mordercze dawki prochów, choroby weneryczne. Oskarżono mnie o próbę zabójstwa. I o mało się nie zabiłem, kiedy z prędkością dwóch mil na godzinę najechałem quadem na wertepy. Zdaje sobie jednocześnie sprawę z tego, że przez cały czas popełniał błędy. Ale kto jest od nich wolny?
Książka obfituje w anegdoty oraz zawiera unikatowe zdjęcia z prywatnych zbiorów. „Ja Ozzy. Autobiografia” to jedyna taka autobiografia muzyka, który bez skrępowania ujawnia fakty dotyczące swojego życia - niekiedy zabawne, niekiedy szokujące i gorszące. Dlatego obok tej książki nie można przejść obojętnie. Nawet, jeśli nie jest się fanem hardrockowego grania.