Formacja Hart prezentuje punkrockową petardę - "To już koniec".

Zadebiutowali świetnym singlem “Szczyt”, który był ochoczo grany w wielu polskich rozgłośniach radiowych. Kilka kolejnych singli dostało się na prestiżowe playlisty streamingowe jak spotifajowy “Tylko Polski Rock”. Teraz zamykają promocję swojej debiutanckiej płyty słodko-gorzkim stwierdzeniem, że czasem szczytu zdobyć się nie da.

"To prawdopodobnie moja ulubiona piosenka z płyty" - mówi Rudy, lider zespołu. "Mam pewną skłonność do pisania wolniejszych, monumentalnych utworów, więc cieszę się podwójnie gdy wyjdzie coś nieco punkowego. Dynamiczne piosenki sprawdzają się też lepiej na koncertach". "To już koniec" jest o żegnaniu się z marzeniem. "Wkładasz w coś całe serce i przegrywasz. Ale czy żałujesz, że podjąłeś próbę? Może jednak sama droga okazała się ważniejsza od celu? To jest piosenka dedykowana niespełnionym marzeniom. Byłyście piękne, dobrze że byłyście."

Łódzki kwartet nie osiada na laurach, tylko rejestruje już materiał na następcę "Szczytu". "Druga płyta będzie się nazywała "Dno" i w zasadzie będzie concept albumem. Będzie na pewno mroczniejsza niż "Szczyt", bardziej dojrzała tekstowo, bardziej refleksyjna. Nie planujemy jednak obniżać standardów melodyjności i chwytliwości muzyki. To będzie chwytliwy mrok". Hart rozpoczął realizację albumu od kilkudniowej sesji nagraniowej pod okiem perkusisty Tides From Nebula na początku grudnia.