„House of Cards” to jeden z tych serialowych tytułów ostatnich lat, których nie trzeba przedstawiać żadnemu fanowi popkultury. Brutalna walka o władzę, genialny Kevin Spacey w roli bezwzględnego polityka, walczącego o władzę w iście machiawelliczny sposób przyciągają przed ekrany jak magnes. Mało kto jednak wie, że zaczęło się od książki Michaela Dobbsa. 9 września czeka nas premiera drugiego tomu książkowej wersji „House of Cards”. Znajdziesz w nim to, czego nie zobaczysz na srebrnym ekranie.

Jak pisze sam Michael Dobbs z posłowiu do pierwszego „House of Cards” – powieści wydanej niemal ćwierć wieku temu, jego przygoda literacka zaczęła się przypadkowo. Siedział w czasie wakacji nad basenem, narzekając na nudę i bezsens bestsellera, który właśnie skończył czytać, kiedy ktoś z rozmówców rzucił mu wyzwanie, by napisał własną książkę – skoro jest taki mądry. Inspiracja nie przyszła znikąd. W końcu Dobbs świat polityki doskonale znał od środka, przez lata będąc zaufanym doradcą brytyjskiej „żelaznej damy” - premier Margaret Thatcher. I tak właśnie się narodziła się historia.

Mroczny świat polityki

Serialowa wersja „House of Cards” z 2013 roku doczekała się już drugiego sezonu, a trzeci właśnie powstaje. Ale zanim pojawił się kultowy już Frank Underwood, był Francis Urquhart – brytyjski, a nie amerykański polityk. A zamiast walki o Biały Dom, oglądamy tę o 10 Downing Street.

Książkowy pierwowzór Underwooda jest równie, a może nawet jeszcze bardziej bezwzględny. By zostać premierem, nie cofa się przed zdradą, manipulacją, oszustwami, a nawet zbrodnią, a jego żona, niczym Lady Makbet pomaga mu na drodze do sukcesu. Książka, warstwa po warstwie, odkrywa przed czytelnikiem prawdziwe oblicze polityki – brudnej, zakłamanej i pełnej hipokryzji. I choć wydarzenia opisane przez Dobbsa mają charakter fikcyjny, nietrudno doszukać się aluzji to świata rzeczywistego. A mimo upływu czasu, powieść wydaje się być aktualna bardziej niż kiedykolwiek.

Powrót po 25 latach

Na fali popularności serialu „House of Cards” doczekaliśmy się w końcu polskiego wydania kolejnego tomu powieści. Już 9.09 do sprzedaży trafia „House of Cards. Ograć króla” – jeszcze przed premierą możemy być pewni, że to murowany bestseller.

Na kartach powieści czeka na nas kontynuacja historii Urquharta, który tym razem jest już na politycznym szczycie. Stanął na czele rządu, ogrywając przeciwników. Ale dla niego to nie koniec. Władza wciąga jak narkotyk. Teraz jego celem jest jej umocnienie i utrzymanie, a stawka rośnie z tygodnia na tydzień. Okazuje się, że przyjdzie mu się zmierzyć z angielskim królem, który bynajmniej nie jest Uruqhartowi przychylny. Czy uda mu się ograć króla?

„Ograć króla” to propozycja kierowana nie tylko do fanów „House of Cards” – choć ci sięgną po nią zapewne bez wahania, mogąc się delektować smaczkami, których na srebrnym ekranie pokazać się nie da i porównywać ze sobą niuanse polityki brytyjskiej i amerykańskiej. To także dobra lektura dla wszystkich miłośników literatury sensacyjnej i polityki. Tu można ją poznać od kulis w czystej postaci.