Przypominamy, że już pod koniec tego tygodnia zobaczymy na jedynym koncercie w Polsce ikonę Japońskiej pop kultury, artystę Miyaviego. Bilety wciąż są w sprzedaży ale cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem dlatego radzimy nie czekać do ostatniej chwili z ich zakupem.

Radzimy także sprawdzić te jakże przydatne informacje:

- każdy kto ma bilet VIP będzie mógł wejść do klubu „Studio” 30 minut wcześniej. Osoby z biletami VIP proszone są o bycie punktualnie przy wjeściu do klubu od strony ul. Nawojki. Osoby te dostają opaskę, z którą po koncercie będą uczestniczyli w meet & greet. Spotkanie to będzie polegało na:

* zrobienie zdjęcia z Miyavi (zdjęcie będzie grupowe, po 10 osób i do ściągnięcia po koncercie z oficjalnego FB artysty)

* prezent w postaci podpisanego specjalnego plakatu

- Członkowie oficjalnego fan klubu Miyaviego mają także opcję wejścia na koncert 30 minut wcześniej, ale NIE dostają opaski uprawniającej do meet & greet. Te osoby także są proszone o punktualne zjawienie się od ulicy Nawojki.

17.30 wejście VIP oraz fan klub

18.00 drzwi

19.30 start koncertu

Po koncercie meet & greet trwające do godziny.

- w klubie na tym koncercie będzie obowiązywał CAŁKOWITY zakaz palenia.

- zgodnie z polityką klubu WSZYSTKIE osoby poniżej 18stego roku życia proszone są o wypełnienie tego formularza: http://knockoutprod.net/zgody/Miyavi.doc

Przypominamy:

MIYAVI (Japonia) j-rock, j-pop, hip-hop:

Niedoszły zawodowy piłkarz, który może śmiało o sobie mówić „kolega Angeliny Jolie”. Tak, tak. To właśnie Takamasie Lee Ishiharze, znanemu pod artystycznym pseudonimem Miyavi, hollywoodzka gwiazda powierzyła rolę japońskiego sierżanta Mutsuhiro Watanabe w swoim reżyserskim debiucie „Ubroken”! Obraz wejdzie na ekrany pod koniec 2014 roku, zaś jego scenariusz jest dziełem słynnych braci Ethana i Joela Coenów. Wcześniej fantastycznego Japończyka będziemy mogli po raz drugi podziwiać w Polsce!

Miyavi to dla licznych nad Wisłą miłośników j-rocka, j-popu oraz japońskiej odmiany glam rocka – visual kei, postać kultowa. Sławę zdobył jako gitarzysta zespołu Dué le Quartz, występując pod pseudonimem Miyabi. Po jego rozpadzie, rozpoczął w 2002 roku karierę solową i zmienił pseudonim na Miyavi. Płytowy debiut Japończyka – „Gagaku”, pojawił się już jesienią 2002! W krótkim czasie ten wszechstronny artysta (wokalista, gitarzysta, klawiszowiec, producent, kompozytor, a także od paru lat szef własnej wytwórni płytowej J-Glam, Inc.) zdobył w Japonii ogromną popularność. Przełomem stał się pochodzący z 2005 roku krążek „Miyavizm”, dzięki któremu zaczął regularnie gościć na listach przebojów, a na koncertach (w tym w legendarnym tokijskim Budokanie) gromadzić tłumy.

Warto wzorować się na Miyavim. To artysta, który nie ustaje w dążeniu do doskonałości. Mógłby spokojnie rozkoszować się statusem gwiazdy na potężnym i lukratywnym rynku japońskim, wykonując j-rocka, ale miał większe ambicje. Dlatego właśnie wyjechał w pewnym momencie na pół roku do USA, gdzie szlifował angielski i taniec. Dziś z powodzeniem może śpiewać po angielsku oraz udzielać wywiadów w tym języku. Nie da się też ukryć, że dzięki znajomości angielskiego, śpiewaniu w tym języku, zyskał wielu fanów poza Japonią. Spoza ojczyzny Miyavi pochodzi jego żona. Konkretnie z Hawajów. Jest nią mająca japońskie korzenie śliczna wokalistka i projektantka mody Melody, z którą ma dwie córki. Rodzinka mieszka na co dzień w Tokio.

Muzycznie w pewnym momencie Miyavi odszedł od j-rocka, wzbogacając swoje piosenki o elementy j-popu, hip-hopu. Czasami jego kompozycje mogą kojarzyć się z tym, co tworzy Prince. Posłuchajcie choćby zilustrowanej świetnym, mocno erotycznym wideoklipem, piosenki „Secret” (

), pochodzącej z wydanej w czerwcu 2013 roku studyjnej płyty Japończyka, zatytułowanej po prostu „Miyavi”. Właśnie ten krążek artysta będzie promować podczas swojej drugiej wizyty w Polsce. Pierwszy raz Miyavi był u nas w kwietniu 2011 roku i dał świetny koncert w Centrum Stoczni Gdańsk. Podobało mu się przyjęcie publiczności, czemu dał wyraz słowami: „I love you Poland”. Sprawmy, aby fantastyczny Japończyk mógł je wypowiedzieć ponownie!