W Krakowie dobiega końca druga część zdjęć do filmu fabularnego o Tadeuszu Kantorze - malarzu, reżyserze, twórcy Teatru Cricot2. - Wychowywałem się w kulcie Tadeusza Kantora - powiedział dziennikarzom Borys Szyc, na planie filmu "Nigdy tu już nie powrócę".

Jest rok 1981, Kraków. Tadeusz Kantor wraca z Nowego Jorku, gdzie w teatrze La Mama wyreżyserował spektakl "Wielopole, Wielopole". Zdezelowana taksówka jedzie przez miasto, wszystko przykrywa warstwa brudnego śniegu. Na tylnym siedzeniu siedzi Tadeusz Kantor z Janką. Kantor patrzy przez szybę. Taksówkę zatrzymuje milicyjny patrol. Kantor wysiada z taksówki, milicjant odwraca się w jego stronę chcąc go zbesztać, ale rozpoznaje artystę. Tak w miniony piątek prezentowała się jedna z ulic na krakowskim Kazimierzu, na planie filmu fabularnego pod roboczym tytułem "Kantor".

Film opowiada o twórczości i fascynującym życiu Tadeusza Kantora, twórcy teatru Cricot 2, wybitnego malarza, grafika, scenografa, reżysera i performera,  uważanego za jednego z ostatnich wielkich awangardzistów XX wieku. Wojna, miłość, szaleństwo, międzynarodowe sukcesy, bezkompromisowe oddanie sztuce - ukazane zostaną na tle najbardziej dramatycznych momentów historii XX wieku. Fabuła, która będzie trwała ok. dwóch godzin pokaże życie artysty od wczesnego dzieciństwa, aż po śmierć w roku 1990.

W roli Tadeusza Kantora - charyzmatyczny Borys Szyc, laureat nagrody za pierwszoplanową rolę męską na Festiwalu Filmowym w Gdyni oraz Polskiej Nagrody Filmowej - Orzeł. Aktor, by wcielić się w postać Kantora poddaje się charakteryzacji, który trwa nawet do trzech godzin, w zależności od tego, który z etapów życia artysty odtwarza właśnie na planie.

Borys Szyc, pytany co dla niego jest największym wyzwaniem powiedział bez wahania - Spotkanie się z legendą, po czym dodał - Wychowywałem się w kulcie Tadeusza Kantora. Moja mama studiowała tutaj w Krakowie, na ASP i legitymację do Krzysztoforów, w których zresztą kręcimy wiele scen, miała podpisaną przez Tadeusza Kantora. To była taka relikwia trzymana w domu.

Aktor wyznał dziennikarzom obecnym na planie, że jest pod ogromnym wrażeniem tego, co robił Kantor - najpierw przeczytał, a potem obejrzał wszystko, co można było obejrzeć. - Byłem zahipnotyzowany jego postacią. Nigdy nie przeszło mi przez głowę, że kiedyś przyjdzie mi wcielić się w rolę Kantora. To człowiek, który ze swojej niedoli i samotności uczynił walor, a strach przede śmiercią był u niego elementem paradoksalnie najbardziej napędzającym go do życia. Z tych obaw, lęków, a także ze swojego dzieciństwa uczynił znak rozpoznawalny na całym świecie. Sam zresztą tłumaczył dlaczego "Umarła klasa" odniosła taki sukces - wszystkich ludzi na całym świecie jednoczy wielka, nostalgiczna tęsknota za minionym dzieciństwem i ogromny żal, że nigdy już do niego nie powrócą - wyznał Borys Szyc. - Staramy się pokazać historię o człowieka, który ma niezwykłą wizję i pomimo wszelkich przeciwności losu, często narażając się na samotność, na śmieszność i  na cierpienie dąży do swojego wyimaginowanego celu, którym jest sztuka - dodał. (źródło PAP)

W obsadzie oprócz Borysa Szyca m.in. Agnieszka Podsiadlik, Paulina Puślednik, Klara Bielawka, Mariusz Benoit, Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Wiktora Zborowski, Jan Frycz, Redbad Klijnstra i inni.

Reżyserem filmu jest Jan Hryniak, scenariusz napisał Łukasz M. Maciejewski, a opieki literackiej podjął się Maciej Pisuk. Autorem zdjęć jest Piotr Śliskowski, scenografię przygotowuje Ryszard Melliwa, za charakteryzację odpowiada Aneta Brzozowska, za kostiumy Małgorzata Zacharska, a muzykę komponuje Włodek Pawlik.

W lutym ekipa filmowa będzie pracować jeszcze na planie w Warszawie, na przełomie marca i kwietna przeniesie się do Paryża, Florencji oraz Nowego Jorku. Premiera filmu zaplanowana jest na wiosnę roku 2017.