W nocy z 28 na 29 stycznia w katowickim szpitalu zmarł Jan "Kyks" Skrzek, jedna z ikon śląskiego bluesa i brat Józefa Skrzeka z SBB. 62 letni muzyk trafił tydzień temu do szpitala w Katowicach-Ligocie z udarem mózgu. Parę dni temu wydawało się, że stan chorego się poprawia , gdyż odzyskał świadomość oraz sprawnie komunikował się z otoczeniem. Niestety, rano został odnaleziony martwy przez swoich kolegów ze Śląskiej Grupy Bluesowej z którymi miał się udać na najbliższy koncert w Nakle Śląskim.

„To śląska tragedia. Brak mi słów. W głowie mi się to nie mieści. Czas jakby stanął. Było „ O mój Śląsku umierasz mi w biały dzień”, a teraz jest „O mój Józku, umierasz mi w biały dzień” – oto słowa brata muzyka, Józefa Skrzeka.