Jej debiutancka płyta „Closer” została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez fanów jak i przez media. Na pierwszej edycji Pozytywne Wibracje Festival, gdzie udało mi się z nią porozmawiać, zagrała krótki, lecz bardzo przyjemny koncert. Mimo całej okołokoncertowej zawieruchy, która panowała wokół, poświęciła dziennikarzom parę chwil.

Twoja muzyka jest raczej spokojna, relaksująca. Przy jakiej muzyce ty sama się relaksujesz ?

Przy jakiej się relaksuję? Hmm...różnie. Marvin Gaye, Kasia Nosowska, muzyka klasyczna, John Coltrane... Naprawdę różnie to bywa.

Twoja płyta pojawiła się na rynku w roku 2009. Jak odbierasz ją po upływie roku od wydania?

Jestem z niej bardzo dumna. Jestem pełna nowej energii. Mam ochotę tworzyć nowe utwory, powoli przygotowuje się do nagrywania nowej płyty.

Dlaczego wydałaś tą płytę tak późno? Prawie 15 lat po debiucie scenicznym?

Hmm, jakby to powiedzieć. Nie spieszyłam się, chciałam żeby to było dobre. Podchodziłam do nagrań kilka razy. Wiedziałam, że prędzej czy później ją nagram, więc chciałam się dobrze przygotować, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Tak po prostu się stało, niczego nie żałuję.

Więc była to świadoma decyzja?

Niemal wszystko w moim życiu jest „improwizowane”. Zawsze wiedziałam, że nagram płytę, więc nie przejmowałam się czasem. To ludzie bardziej mnie stresowali ciągłymi pytaniami w stylu „kiedy będzie płyta?”. Może to właśnie przez te wszystkie pytania to trwało tak długo?

Co daje Ci tą energię, o której wcześniej wspomniałaś? Jakie są twoje aktualne inspiracje?

Intuicja, kobiecość, natura. Czytam różne książki, opowieści. Interpretuje je na własny sposób. Chcę żeby moja muzyka wzbudzała we mnie i w innych kobietach to specjalne uczucie... Uczucie kobiecości.

Przez te wszystkie lata współpracowałaś z wieloma artystami. Z kim współpracowało ci się najlepiej? Żeby było trudniej wykreślmy z tej listy Smolika.

Kocham Ostrego. Ostatnio graliśmy razem na koncercie. On jest geniuszem w tym co robi, kocham jego styl, jego freestyle. On zawsze mnie inspiruje.

Z kim będziesz pracować nad nową płytą?

Z moim zespołem, w którego skład wchodzą: Błażej Machorewski na basie, Sebastian Frankiewicz na perkusji, Tomasz Krawczyk na gitarze i Paweł Tomaszewski na klawiszach.

Czy kolejna płyta także powstanie po za Polską?

Nie, tym razem nagram ją tutaj. Może jeszcze za wcześnie żeby o tym mówić, ale nagram ją gdzieś na wsi, u Pawła Tomaszewskiego. Nie wiem jeszcze dokładnie gdzie. Mamy po prostu zamiar zaszyć się gdzieś z całym zespołem i tworzyć.

A co wolisz bardziej, nagrywanie w zaciszu studia czy koncerty?

To dwie zupełnie inne rzeczy. Ciężko wybrać. Koncerty są jednak dla mnie bardziej hmm... leczące. Energia, którą dostaję od publiczności jest dla mnie naprawdę ważna.

Śpiewasz piosenki zarówno po Polsku jak i po Angielsku. Czy planujesz może wydanie płyty w całości po Polsku?

Mam z tym kłopot, bo nie operuje jeszcze Polskim tak dobrze jak bym chciała. To dla mnie naprawdę bardzo trudne. Ale na pewno będzie parę piosenek po Polsku.

Na koniec pytanie, które może wydać się trochę dziwne. Wystąpiłaś dzisiaj na koncercie, który promuje Białystok jako europejską stolicę kultury na rok 2016. Z kolei twój ojciec jest ambasadorem Łodzi w tych samych staraniach. Czy nie prowadzi to do jakichś kłótni?

W życiu! Wszystko jest cool...

Dzięki wielkie za wywiad.

Dziękuję bardzo.