Mieszkający nad zatoką Exploits osadnicy - głównie traperzy i rybacy - walczą o przetrwanie w surowej, niegościnnej krainie, nieustannie ścierając się z rdzennymi mieszkańcami tych ziem - plemieniem Beothuków, zwanych Czerwonymi Indianami, spychanych przez białych w głąb lądu.
Konflikt eskaluje od lat; w odwecie za bezkarnie zajmowane ziemie, Indianie dopuszczają się nieudolnych aktów kradzieży i wandalizmu, które z kolei prowokują kolonistów do krwawej zemsty, w poczuciu, że są bezkarni i sami mogą stanowić prawo na zajętych przez siebie terenach. Zażegnania konfliktu, naprawienia stosunków, a właściwie nawiązania pokojowych relacji podejmuje się gubernator wyspy, Duckworth, wysyłając oficera marynarki wojennej Davida Buchana z ekspedycją w najbardziej newralgiczny rejon zatoki. Celem Buchana jest nie tylko ukrócenie samowoli osadników i wyegzekwowanie obowiązującego prawa, ale przede wszystkim nawiązania pokojowych stosunków z tubylcami. Oficer namawia do udziału w wyprawie najbardziej prominentnego osadnika, Johna Peytona Seniora, z którego pomocą werbuje pozostałych uczestników ekspedycji, w tym jego syna, Johna Juniora, pozostającego z ojcem w konflikcie i rywalizującego z nim o względy Cassie, młodej kobiety prowadzącej ich dom. Skutki wyprawy będą miały znaczący wpływ nie tylko na losy indiańskiej społeczności, ale również jej uczestników.
W powieściach Michaela Crummeya lubię i cenię to, że choć opowiadane historie rozgrywają są w tym samym zakątku świata, każda z nich jest inna i na swój sposób wyjątkowa. Tym razem kanadyjski pisarz poruszył kwestię kolonizacji amerykańskiego kontynentu i jego dramatycznych skutków – wypierania rdzennych mieszkańców Nowej Fundlandii przez osadników i stopniowego, metodycznego niszczenia ich kultury. Tematyka powieści zbliżona jest do tej, jaką poruszył Matthew Kneale w "Anglikach na pokładzie", książce również wydanej nakładem Wiatru od Morza, jednakże Crummey przedstawia ją i omawia w sposób bardziej złożony, zwracając uwagę na niejednoznaczność moralną i wielowymiarowość kluczowych kwestii, ukazując mechanizm eskalacji konfliktu będącego wynikiem obopólnego braku zaufania, niezrozumienia, nienawiści, strachu; konfliktu niedopuszczającego możliwości kompromisu, tworzącego zaklęty krąg, z którego nie ma ucieczki.
Kanadyjczyk wręcz fenomenalnie, po mistrzowsku manipuluje uczuciami czytelnika, dając do zrozumienia, jak łatwo niesprawiedliwie osądzić drugiego człowieka czy wyrobić sobie krzywdzącą dla niego opinię; niewiele w jego powieści jest bohaterów i zdarzeń, które można jednoznacznie ocenić, potępić, wydać werdykt, przy którym nie zadrży nam powieka, nie obudzi się sumienie. Proza Crummeya jest dla czytelnika prawdziwym wyzwaniem, wymagającym nie tylko zaangażowania emocjonalnego i umysłowej gimnastyki, ale również – a może przede wszystkim – wewnętrznych dyskusji z własnym sumieniem i poczuciem moralności. "Rzekę złodziei" cechuje narracja trzymająca w napięciu głównie ze względu na konstrukcję fabuły; liczne retrospekcje stopniowo odsłaniają prawdę, a raczej jej fragmenty, ujawniają mroczne i wstydliwe sekrety bohaterów, które niejednokrotnie diametralnie zmieniają nasze postrzeganie świata i ich samych – ludzkich intencji, motywów i czynów oraz uświadamiają, jak łatwo, pochopnie, powierzchownie i stereotypowo, nie mając pełnego obrazu sytuacji, jesteśmy skłonni osądzać innych.
Lecz literacki debiut Michaela Crummeya fascynuje nie tylko dlatego, że wszechstronnie angażuje czytelnika i nie pozostawia obojętnym wobec stawianych przed nim moralnych rozterek i dylematów. Mocnym atutem powieści są postaci bohaterów: ludzi twardych, surowych i hardych jak kraina, w której przyszło im żyć, wyrazistych, wewnętrznie skomplikowanych, z charakterem i dzięki temu zapadających w pamięć. Szczególnie silne wrażenie wywarła na mnie postać Cassie, której przeszłość i motywy działania - podobnie jak wielu innych bohaterów "Rzeki złodziei" – poznajemy stopniowo, wraz z rozwojem fabuły. Dramatyczne koleje losu tej niezwykle silnej psychicznie i dumnej, a jednocześnie wrażliwej kobiety, jej głęboka samotność i tajemnice, jakie ciążą na jej życiu, to jedne z najbardziej poruszających fragmentów powieści; jej przemyślenia z kolei należą do tych najmocniej zapadających w pamięć: są treściwe, głębokie, trafiają w sedno i nieraz były dla mnie jak uderzenie obuchem w głowę.
Początkowo byłam przekonana, że to konflikt pomiędzy Peytonami, ojcem i synem, będzie tym, co w największym stopniu pochłonie moją uwagę, lecz tak się nie stało. Znacznie większe emocje generowała we mnie postać Josepha Reilly’ego, który uciekając przed stryczkiem z Anglii, osiadł nad zatoką Exploits i ożenił się z Indianką, nie zważając na uprzedzenia i złośliwości sąsiadów. Pozornie Reilly jest sympatycznym, jowialnym, otwartym, nieskomplikowanym człowiekiem, bezgranicznie lojalnym wobec starszego z Peytonów, któremu wiele zawdzięcza – i generalnie na tym zasadza się jego dramat, którego kolejne odsłony śledzimy w miarę rozwoju fabuły. Właśnie Irlandczyk i jego mroczna przeszłość, tak wyraźnie rzutująca na jego późniejsze postępowanie, okazały się dla mnie bodaj najtrudniejszymi momentami powieści.
Na dobrą sprawę takich momentów jest w "Rzece złodziei" mnóstwo. Czytelnik natrafia na większość z nich zupełnie nieoczekiwanie, natyka się na nie mimochodem, bo też cechą powieści Crummeya jest pewna powściągliwość, surowość – tak w budowaniu nastroju, oddawaniu emocji, jak i kreowaniu postaci bohaterów czy przedstawianiu przebiegu zdarzeń – dzięki czemu wszystko, z czym czytelnik ma do czynienia na kartach książki, jest znaczące, pełne treści, doniosłe w swojej prostocie, a co za tym idzie – zapadające w pamięć i skłaniające do refleksji. Kanadyjczyk obrał chyba najlepszy z możliwych sposobów, by opowiedzieć o nieustannej walce człowieka z własną, bogatą w niedoskonałości naturą, a zwłaszcza z najbardziej negatywnymi jej aspektami: żądzą posiadania i zemsty, chęcią dominacji i egoizmem wykluczającym jakikolwiek kompromis oraz strachem i nienawiścią będącymi efektem niezrozumienia i braku chęci zrozumienia odmienności drugiego człowieka.
Snując opowieść związaną z zetknięciem się dwóch odmiennych kultur i dramatycznych tego konsekwencji – opowiada historię uniwersalną, dotyczącą natury człowieka – niezmiennej niezależnie od czasu i miejsca, w jakim przyszło mu żyć. Crummey jak nikt inny, wplatając zwykłe, ludzkie tragedie w dramat o znacznie większym zasięgu – historię XIX-wiecznego osadnictwa – unikając wielkich słów i monumentalnych obrazów, potrafi mówić o najważniejszych rzeczach, najbardziej osobistych emocjach i najtrudniejszych dylematach tak, że poruszają najgłębsze struny w duszy i pozostają w pamięci długo po zakończeniu lektury. Proza kanadyjskiego pisarza, choć wymagająca i stanowiąca dla odbiorcy nie lada wyzwanie, jest zarazem najwspanialszą dla niego nagrodą. Warto, byście przekonali się o tym sami.
Utwór | Od |
1. Inne historie | gaba |
Utwór | Od |
1. W bezkresie niedoli | ladyfree |
2. było, jest i będzie | ametka |
3. O Tobie | ametka |
4. Świat wokół nas | karolp |
5. Kolekcjonerka (opko) | will |
6. alchemik | adolfszulc |
7. taka zmiana | adolfszulc |
8. T...r | kid_ |
9. Twoja opowieść o mnie | o.laf |
10. przyjemność | izasmolarek |
Utwór | Od |
1. Sprzymierzeniec | blackrose |
2. Podaruję Ci | litwin |
3. test gif | amigo |
4. Primavera_AW | annapolis |
5. Melancholia_AW | annapolis |
6. +++ | soida |
7. *** | soida |
8. Góry | amigo |
9. Guitar | amigo |
10. ocean | amigo |
Recenzja | Od |
1. Zielona granica | irka |
2. Tajemnice Joan | wanilia |
3. Twój Vincent | redakcja |
4. "Syn Królowej Śniegu": Nietzscheańska tragedia w świecie baśni | blackrose |
5. Miasto 44 | annatus |
6. "Żywioł. Deepwater Horizon" | annatus |
7. O matko! Umrę... | lu |
8. Subtelność | lu |
9. Mustang | lu |
10. Pokój | martaoniszk |